dziennik      koncerty      O ZESPOLE      teksty      foto      VIDEO      dyskografia      sklepik      kontakt

 
 
 
 

KONIEC ŚWIATA - SYMFONIA NA SPRZEDAŻ
wyd. Zima 2002

  
Autor tekstów: Jacek Stęszewski
z wyjątkiem: "Błyskawice" - Pan Tolkien, "Wschód" i "Muzyka cuda czyni" - Witek Iwicki
 

1. Symfonia na sprzedaż

2. A.Song

3. Godzina zła

4. I wszyscy razem

5. Nasze miasto

6. Błyskawice

7. Cynamon

8. Wschód

9. Wystarczy słowo

10. 4 Strony

11. Muzyka cuda czyni

  
 
 
 
Symfonia na Sprzedaż

W samo południe informacje jedne z wielu
Mówią nerwowy niespokojny jest czas
Rozwalą głowy aby tylko dojść do celu
Podpalą miasta i ulice miast
Styczniowy ranek już kolejny na ramieniu
A do stracenia przecież nie mamy już nic
Na co mi mundur z kilogramem orderów
Jesteśmy chwilą ta chwila mija w mig

Tak więc lepiej chodźmy na dach
Bo nie za wesołe mam wieści
Jeśli chodzi o następnych kilkanaście lat

Jest takie miejsce na pewno jedno z wielu
Gdzie werbel tylko do walki gra
Jak trzeba żyć to najlepiej po swojemu
Choć życie to jednostronna gra
Nerwowym okiem rozglądam się i szukam
Przecież widziałem Ciebie tu nie jeden raz
Wśród tylu okien każdy staje do mnie bokiem
W powietrzu czuć nienawiści smak

Po co mi mówisz to co chcę usłyszeć
Przecież słyszałem to już niejeden raz
Kto ma pieniądze ten zamawia muzykę
Odwiecznym prawem
Prawem życia dnia

Jeszcze wybija na sprzedaż symfonia
Symfonia na sprzedaż wciąż gra

 
 

 
 

A Song

I wish i could
To spread freedom and justice
Throw back your head say good bay
All of the wars
 
Sell the people for munitions Let`s fight for freedom But without guns

Nananana...

Without a gun

 
 

 
 

Godzina Zła

Sprzedali miasta sprzedali kraj
Tam defilada majowa
Do orła się dorwały polityczne sępy
Wbiły w niego zęby rozerwały go na strzępy
Tu jest niepewnie zatruty jest czas
Beznadziejne prawa rzucają nam w twarz
Wszystkie obietnice okazały się kwaśne
Wokół tyle świateł lecz nie robi się jaśniej

Dziś w moim mieście kościoły salutują
Chodniki dławią się ludzką krwią
Już nawet walczą między sobą pomniki
Salutują kościoły i bije dzwon godzinę złą

Spłonęły myśli i zdrętwiała twarz
Urosły krzyże za oknem
Ubrani na czarno stronią od nędzy
Budują nowe armie uzbrojone po zęby
Runęły mosty podziurawił się czas
Ulica wstrzymała oddech i zaniemówił wiatr
Dama bez dynama na parkiecie w kolorowej gazecie
O zatłuszczonych wargach z delfinem na grzbiecie


Dziś w moim...
Miłość jak sztandar jak spuchnięty rym
Salutują spuchnięte kościoły

 
 

 
 

I Wszyscy Razem

Tam gdzie milczenie jest krzykiem
Gdzie czyjeś palce ściskają nam kark
Tam gdzie pękają mury gdzie krwawią serca wielkich miast
Tam coraz trudniej jest ustać
A coraz łatwiej jest paść
A przecież tak wielu szło z nami do celu
Ulicami miast

A my wszyscy razem jesteśmy jedną wielką częścią istnienia
Wszyscy razem jesteśmy jedną wielką częścią zniszczenia

Choć wokół dzieje się tyle
Tak naprawdę nie dzieje się nic
Dzieci o twarzach dorosłych ludzi
Wśród ulic gdzie panuje krzyk
I garnitury które się śmieją
Wśród korytarzy pełnych gabinetów
Dzisiejszej nocy rzeki szybciej płynęły
Z pełną ilością ścieków

Nie jeden bal skończył się
Koronowania i orgie na tronie
Prochem przetarte ścieżki
Z kulą na karku

 
 

 
 

Nasze Miasto

W naszym mieście nie ma żadnych granic
Nie ma reguł dzięki którym można krwawić
W naszym mieście nie nauczysz się ranić
Nie nauczysz się płakać
Nie nauczysz się krwawić

W naszym mieście nie bój się odważyć
Tam nie musisz także chować swojej twarzy
I gdy runął wszelkie balustrady
Gdy załamie się czas
Wolność zacznie się palić

Chociaż na głowę sypią nam się ściany
A pod nogami ziemia huczy i grzmi
Odzyskamy to co przegramy
Zapomnimy na zawsze smak krwi

W naszym mieście marność mamy za nic
Tam nie liczy się nic
Tam nie poznasz jak smakuje nienawiść
Nie usłyszysz jak ziewa gorącą lufą karabin
 
Nasze miasto jest na końcu autostrady
W wyimaginowanym świecie prawdy
W labiryntach zmysłów i korzeni
Nagich myśli unoszących się w przestrzeni

 
 

 
 

Błyskawice

Nie każde złoto jasno błyszczy
Nie każdy błądzi kto wędruje
Nie każdą siłę starość zniszczy
Korzeni w głębi lód nie skuje

Z popiołów strzelą znów ogniska
A mrok rozświetlą błyskawice
Złamany miecz swą moc odzyska
Król tułacz wróci na stolicę

 
 

 
 

Cynamon

Gdybyś mogła moja miła
Jeszcze raz mnie pozszywać
Rozpadłem się na dziesięć tysięcy kawałków
Ty zszyj mnie a ja ciebie
Nie mam dzisiaj nic dla Ciebie
Nie mam nic prócz Ciebie

Mięły burze wichry i wiatry
Wykoleił się nasz wiersz
Łzy się polały na krwawe posadzki
Chyba przyśnił mi się sen

Gdybyś mogła moja pani
Swój cynamon w sercu spalić
Pikantne są myśli
Grząska jest ziemia pod nogami
Gdybyś mogła maja pani
Naładować swój karabin
Lepkie mam nawyki
Kosmate myśli są nad nami

Czuję jak rosną Ci kości
Wszystkich nieprzyzwoitości
I foliowych pocałunków
Pocałunków moc całą długą noc
I spojrzenie bez litości
Dusza błąka się w zazdrości
Czas nadgryza nasze ciało
Sprawdza naszą wytrzymałość

Mam cynamon na powiekach
Pod paznokciem i na plecach mam

 
 

 
 

Wschód
 
A tu przez palce przenika ciepły wiatr
A u Twoich stóp leży cały świat
Twoje myśli wolne i wolny ja
Nie czekaj przed siebie gnaj

I byleby do przodu aby przetrzeć szlak
Dojść tam gdzie wschód zachód lepszy brat
Tam gdzie spotykają się nieba dwa
Tam gdzie Ty i tam gdzie ja

Póki starczy sił i starczy Ci tchu
Ile w stanie jesteś dać by znaleźć się tu
Zobaczyć wschód i dotknąć go
Bądź silny wierz mi
Opłaci się to

 
 

 
 

Wystarczy Słowo

Tak krótko żyje jeden dzień
Potem zabija go sen
Czułem jak kręciła się ziemia
Słyszałem nawet ten dźwięk
Twoje słowa padają jak cień
Drzewo kończy jak pień
Niezwykłe co rodzi się raz
I gdy z duszy ulatnia się gaz
A tu coraz mniej zębatych zdań
W strzępy rozrywa się krtań
Zbędny tu smutek i żal
Pochwalne pieśni pogarda i fałsz

Wystarczy słowo i jego rytm

Nie trzeba nam nic więcej prócz słów
Choć ranią czasem jak nóż
Znam miejsca gdzie uczą się płakać
Ludzie wśród zastępów much
A Ty rzeźbisz życie w swoich dłoniach
Czasem czekając na cud
Człowiek jest tym czym jest
Przyjdzie czas kiedy padnie z nóg
Więc jak góra zatopmy się w chmurach
Słońcem przykryjmy swój brzuch
Nie trzeba nam wiele w tych stronach
Nie trzeba nie trzeba i już

Wystarczy słowo i jego rytm

 
 

 
 

4 Strony

A tutaj nic się nie zmienia
Co dzień to widzę dzień po dniu
Uwolniony od cienia
Już nie mogę złapać tchu
Mówią o wolności istnienia
A tam kajdany przyrośnięte do nóg
Czy masz coś do powiedzenia
I czy to wszystko widzi twój Bóg

Nie masz już siły nie masz już siły aby wstać
Nie masz już siły nie masz już siły aby trwać

Ze wszystkich czterech stron wciąż skrada się zło

I jak zatrzymać krwawienia
Tych nienawiści które kopią nam grób
Ilu jest bogów jakie mają sumienia
I w imię Boga ile ściąłeś już głów
Jak ostatnią siłą tchnienia
Odnaleźć drogę której nie ma i już
Lecz może kiedyś przemówi ziemia
I powie do nas parę słów

 
 

 
 

Muzyka Cuda Czyni
 
Tak powoli otacza was
Czujecie dobre ciepło wolny bit głęboki trans
Do stracenia już chyba nie macie nic
Ucho słucha nogi tańczą
Dłonie wybijają rytm
Już przepływa w Twojej głowie
Kolorowych myśli sto
Twoje ciało niczym woda
Wciąż faluje bo

Bo muzyka czyni cuda
Łączy ludzi leczy świat
Więc weźmy w dłonie aby złamać nietolerancji bat

I już otacza Was
Nas nie obchodzi wcale żaden czas
Niech płyną godziny
A wskazówka mknie
Niżej ciężko się upada
Jeśli jest się już na dnie
Więc ucho niech słucha
Nogi niech tańczą w rytm
Ta muzyka jest wolna
Ta muzyka jest jak Ty

 

    

Copyright 2018 KŚ, Wszelkie prawa zastrzeżone, zakaz kopiowania grafiki oraz treści bez zgody autorów